O genezie powstania bloga i motywacji
O genezie powstania tej dewizy...
O pasji...
O zmianach....
O walce do końca...
Jak to jest, że w jednym dniu wstajemy do pracy z niechęcią. Potem 8 godzin przeglądamy internet. Ewentualnie wypijemy kawę. Wracamy. Siadamy na kanapie. Otwieramy piwo. Kończymy dzień oglądając film i narzekając na wszystko...
Jak to jest, że w jednym dniu wstajemy 2 godziny przed pracą. Bierzemy torbę z ciuchami. Idziemy na basen. Następnie ostro pracujemy z uśmiechem na twarzy. Po pracy szybki posiłek i jedziemy na dodatkowe zajęcia w szkole. O 20:00 jemy kolacje w samochodzie, ponieważ spieszymy się na siłownie. Kończymy dzień narzekając, że było się za mało efektywnym i może jeszcze coś by dało się zrobić.
Czym te dni się różnią?
Datą?
Być może.
Porą roku.
Być może.
Być może jeszcze czymś innym.
Te "być może" to motywacja.
Skąd się bierze ta motywacja i gdzie można ją kupić!? To co teraz napisze pewnie ktoś ostro skrytykuje:) Motywacji nie da się kupić niestety. Zazwyczaj bierze się ona ze złych rzeczy, które nas spotykają. Czemu ze złych, a nie z dobrych? Bo do dobrych rzeczy się przyzwyczajamy, nie doceniamy ich, wiec nie mogą nas zmotywować aż do takiego stopnia. Może i motywują ale na krótko.. Złe rzeczy są dla nas szokiem, zimnym prysznicem, zaburzają nasz harmonogram i dlatego nas MOTYWUJĄ!
Sam parę lat temu miałem taki życiowy, zimny prysznic. Obudził mnie z letargu. Przeświadczenia, że nad wszystkim panuję i pozjadałem wszystkie rozumy. Rodzaj osobistej motywacji. Uczucia potrzeby nadrobienia zmarnowanego czasu na niepotrzebne kłótnie, lenistwa, wymówki.
Blog jest przypadkowym wynikiem "mojej motywacji", choć blog to za duże słowo na te wypociny. Byłaby to też obraza dla wielu blogerów. Raczej sklecone opowieści z podróży, wyjazdów, przygód. Jakiś ślad po sobie. Hmm, a może próba zarażenia pasją innych?
O genezie powstania tej dewizy...
Często słyszę od znajomych, że chcieli by coś zrobić, ale:
- nie mam czasu,
- nie mam jak,
- nie nadaje się,
- może później,
- to nie dla mnie,
- inni robią to lepiej,
- ... itd.
Sporo czasu odpowiadałem podobnie, a dokładnie: później lub zaraz i nie nadaje się!
Czasami jedna fraza potrafi tak zagnieździć się w umyśle człowieka, że zaczyna się robić rzeczy do tej pory niemożliwe!
O pasji...
Zawsze uważałem, że każdy powinien mieć pasje. Człowiek bez pasji nie żyje. To jest wegetacja. Tylko nie każdy rozumie co to jest pasja. Czasami pasją, może być zwykła rzecz. Nie musimy szlifować rekordów w sportach, czy wygrywać turnieje. Chodzi o stan umysłu. O cele, które sobie stawiamy i o najzwyklejszą przyjemność! O ten dreszczyk emocji, gdy to robimy.
O zmianach....
Krok po kroku, takie ulepszanie siebie. Taki upgrade! I to naprawdę działa!
O walce do końca...